|
Forum Weselne miasta Łodzi Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim |
|
Fryzjer i makijaż - Makijaż a życzenia od gości
Ambrozja - Pią Lut 13, 2009 12:00 pm Temat postu: Makijaż a życzenia od gości Kochane Mężatki, możecie się wypowiedzieć jak to było u Was z makijażem po złożeniu przez gości życzeń i po "wycałowaniu"? Nawet nie myślę tutaj o tym, że makijaż się zatrze, tylko czy miałyście taki przypadek że np. jakaś mocno uszminkowana ciotka zostawiła Wam "pamiątkę" na policzku? Jak usunąć wtedy szminkę z policzka nie zmywając przy okazji makijażu? Jak sobie poradziłyście?
lmyszka - Pią Lut 13, 2009 12:01 pm
nikt mi nic na szczęście nie zostawił ale za to miałam kilku wujów z brodami i panów z małym zarostem oj bolało potem, policzki miałam czerwone od szorowania i az piekły ale szybko o tym zapomniałam aczkolwiek nie było przyjemne
fiona83 - Pią Lut 13, 2009 12:02 pm
Ambrozja napisał/a: | jakaś mocno uszminkowana ciotka zostawiła Wam "pamiątkę" na policzku? |
Oj, i to niejedna
Mnie zwracał uwagę kamwrzysta, bo stał z boku. Po prostu ścierałam dłonią i tyle.
Makijażu na sali nie poprawiałam. Przetrwał nienaruszony do rana.
dominiqsz - Pią Lut 13, 2009 12:04 pm
Ja po życzeniach w kościele miałam na policzkach troszkę szminki, ale pani fotograf w odpowiednim momencie zareagowała.
A przed wejściem na sale w samochodzie leciutko się przypudrowałam, ale makijażowi nic nie będzie brakowało jeśli będzie dobrze wykonany.
kryszka - Pią Lut 13, 2009 12:14 pm
Chyba tylko jedna z ciotek zostawiła mi ślad, mama zaraz to zauważyła i po prostu starła dłonią. Nic nie poprawiałam do rana, nawet nie przeglądałam się w lustrze czy jest ok.
izunia_82 - Pią Lut 13, 2009 12:19 pm
U mnie na szczęście żadna ciocia czy babcia nie uszminkowała mnie, ani mojego męża. Makijaż trzymał się całą noc bez żadnych przykrych niespodzianek (no, może poza tym, że ciężko mi było rano domyć buzię bo nie chciał mi zejść).
Ambrozja - Pią Lut 13, 2009 3:57 pm
No to trochę mnie uspokoiłyście teraz zostaje drugie zmartwienie, ja nie cierpię jak mnie obcy ludzie całują ale z tym już nic nie zrobię
caixa - Pią Lut 13, 2009 6:41 pm
To rzeczywiście może być problem Grunt,zeby w odpowiednim momencie mieć kogoś kto zareaguje... Dobrze, ze się to da zetrzeć tak, żeby nie zniszczyć makijażu.
EwaM - Sob Lut 14, 2009 1:04 pm
A ja byłam w takiej euforii, że wcale się tym nie przejmowałam. Chyba jednak nikt mnie nie usmarował. Nie pamiętam...
Niebieskooka - Nie Lut 15, 2009 8:38 pm
Ambrozja napisał/a: | teraz zostaje drugie zmartwienie, ja nie cierpię jak mnie obcy ludzie całują |
to witaj w klubie Ambrozja...ja też tego nie lubię...bardzo...
najbardziej własnie chciałabym uniknąć brodatych facetów (bo ciężko powiedzieć wujkow, skoro połowy ludzi nawet nie będę znała) no i tych wyszminkowanych kobitek... po cichu licze na to,że uda mi się uniknąć śladów szminki podczas sprytych uników...bo te całusy to powinny być takie symboliczne ( bardziej na zasadzie zetknięcia lekko policzków, a nie od razu z ustami )
tak sobie myślę,że może zrobimy tak jak ostatnio zrobili młodzi tzn. rozgłosili po mszy,że życzenia na sali i każdy składał je raz podczas dawania prezentów przed wejściem na salę..
a u mnie to zazwyczaj jest tak,że najpierw cie obcałują po mszy, a później znowu po oczepinch jak dają prezenty....
caixa - Nie Lut 15, 2009 9:06 pm
Niebieskooka napisał/a: | bo te całusy to powinny być takie symboliczne ( bardziej na zasadzie zetknięcia lekko policzków, a nie od razu z ustami ) |
Oj własnie najgorsze są takie całusy, ze niby w policzek ale w usta... Może mężatki mają jakieś sposoby jak skutecznie unikać takich pocałunków??? HELP
weselinka - Nie Lip 01, 2012 9:26 pm
Chyba nie ma co się martwić o makijaż. Jeśli jest dobrze zrobiony to faktycznie wystarczy się trochę przypudrować w samochodzie i inie powinno być problmów z wyglądem. W każdym razie jak się pytałam ostatnio zamężnych już koleżanek, to żadna nie musiała odnawiać make up po całusach pod kościołem.
Misiak87 - Nie Lip 01, 2012 9:41 pm
Też nie myślałam że makijaż może się zetrzeć, mnie się nie starł na przykład, ale mojej przyjaciółce po życzeniach wytarł się cały fluid z policzków. Nie wyglądało to ciekawie, ale jej makijażystka była jednym z gości weselnych i szybko po ślubie poprawiła to co się starło.
Malena - Pon Lip 02, 2012 2:55 pm
Dla mnie najważniejszy był podkład i bronzer - nic się nie starło z policzków i makijaż przetrwał nienaruszony. Ja tylko zjadłam pomadkę przed samym ślubem i miałam usta saute, bo już nie zdążyłam poprawić..ale pal licho, to był i tak jasny błyszczyk, poprawiłam po drodzę na salę:) Ogólnie najwazniejsze było dla mnie, żeby się nie świecić i tak było, trochę kontrolowałam to w lusterku i odciskałam na chusteczce.
A goście całowali mnie bardzo zmyślnie i delikatnie, nikt się nie rzucał do ust i nie zaatakował na szczęście ciemną szminką:) Ale tez zwyczaj 3 buziakó to przegięcie by the way..2 by wystarczyły!
Karolina1984 - Pon Lip 02, 2012 2:57 pm
przed kosciołem- mimo że wesele mieliśmy na 65 osób- było ludzi około 130.
Myślałam,że padnę. Wszyscy niemalże cąłowali
Ale makijaż jakoś się trzymał.
Tylko- jaka pogoda była w sobotę, każdy widział. około północy z mojego make upu nie zostało dosłownie nic.
Z sukienki........ niewiele
Hellen - Pią Lip 06, 2012 3:47 pm
Mój makijaż spokojnie wytrzymał, ale niestety miałam jeden niezły odcisk od jakiejś czerwonej szminki na prawym policzku. Trochę retuszu i na fotkach z życzeń nie widać Niestety nikt mi na to nie zwrócił uwagi i zauważyłam dosyć późno. nawet mąż w samochodzie nie zauważył bo policzek nie po jego stronie, no ale widocznie aż taki mocny ślad to nie był
millusia - Sro Lip 11, 2012 7:48 pm
Na szczęście żadna ciocia nie zostawiła na mnie swoich ust Ale gdyby zostawiła...chyba ścierałabym chusteczką.
jaagacik - Pią Wrz 14, 2012 1:31 pm
Najbardziej wszystkich obcałowuje moja mama centralnie cmoka w polik a potem wyciera delikwenta palcem, a szminek używa w dość widocznym kolorze...
[ Dodano: Pią Wrz 14, 2012 1:33 pm ]
PS. Ja brałam ślub w kapeluszu i to nieco zabezpiecza panne młodą przed atakiem "morderczych całusków"
dzastab - Wto Sty 21, 2014 6:34 pm
jaagacik napisał/a: | Ja brałam ślub w kapeluszu i to nieco zabezpiecza panne młodą przed atakiem "morderczych całusków" |
To jest mysl!!!! Ja chyba bede miala woalke.. to specjalnie ja naciagne zeby mnie tam nikt niczym nie smarowal...
A swoja droga tez sie tego boje okropnie poniewaz moja kuzynka, swierzo upieczona mezatka miala po zyczeniach doslownie dwie biale plamy na polikach.. potwornie to wygladalo..
ithanielle - Pon Mar 17, 2014 8:50 am
jaagacik napisał/a: | Najbardziej wszystkich obcałowuje moja mama centralnie cmoka w polik a potem wyciera delikwenta palcem, a szminek używa w dość widocznym kolorze...
|
Moje ciotki robią to samo... u mnie niestety woalka odpada, kapelusz też. I jedyne, co mi pozostaje, to poprawienie makijażu już po życzeniach oraz nadzieja, że tego dnia ciotki będą łaskawe i nie wycałują mnie tak okrutnie.
Catylyn89 - Pon Mar 17, 2014 11:14 am
U mnie tak całuje tylko moja babcia, bo wszyscy wiedzą, że młoda makijaż ma i nie można ruszać, ale do mojej babci jak grochem o ścianę
|
|