|
Forum Weselne miasta Łodzi Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim |
|
Zaręczyny - Jaka była wasza reakcja ?
Agatka_P - Pią Mar 17, 2006 11:24 am Temat postu: Jaka była wasza reakcja ? Jaka zareagowałyście jak wasz ukochany wam się oświadczał? Płakałyście czy wręcz przeciwnie obściskałyście z wielkiej radości waszych ukochanych?
Alma_ - Pią Mar 17, 2006 12:20 pm
U mnie opcja nr 2
rorrim - Pią Mar 17, 2006 12:23 pm
He, he - a mnie wmurowało i (przez chwilę) nie widziałam co powiedzieć
gosiaczek - Pią Mar 17, 2006 12:27 pm
Hmmmm.... oboje się popłakaliśmy
motylica - Pią Mar 17, 2006 12:38 pm
'wmurowało mnie' to dobre określenie :serduszka:
łza w oku alebez wielkich płaczy.
i uściski i pocałunki i toast
szczako - Pią Mar 17, 2006 1:09 pm
bylam tak zaskoczona, ze nic nie mowilam przez jakis czas. rzucilam mu sie na szyje i puscic nie chcialam.
Calinka - Pią Mar 17, 2006 2:46 pm
Najpierw mnie zatkało, wzruszenie odebrało mi mowę a potem dostałam...ataku śmiechu i wszyscy na plaży patrzyli się jak na stukniętych, ale było mi wszystko jedno :jumpjump: .
Dotka - Pią Mar 17, 2006 4:17 pm
U mnie był szok, usmiech, radość, obcałowanie a u niego trema, drżący głos i mokre oczka. Oh, kiedy to było i jakie to romantyczne.... :serduszka:
Lucky - Pią Mar 17, 2006 5:35 pm
Mnie najpierw zamurowało, a pożniej sie popłakałam a pożniej to już była tylko radość....
misia-misia - Pią Mar 17, 2006 7:18 pm
Ja wiedziałam że w tym danym dniu będą zaręczyny ale mimo to serce waliło mi jak oszalałe, potem były łzy szczęścia, potem była wielka radość a potem, w kolejnych dniach...niedowierzanie że jestem zaręczona :serduszka:
bajeczka - Pią Mar 17, 2006 8:47 pm
Powiedziałam tak
superbuziak - Pią Mar 17, 2006 11:22 pm
Ja wiedziałam że w tym dniu będą zaręczyny i myślałam ze nie bede plakac, jednak stało się inaczej i gdy zobaczylam mojego M na kolanach z trzesącymi sie dłonmi i drgającym głosem emocje wziely gore i sie poplakalam a pozniej mocno go wysciskałam
Pusiak - Nie Mar 19, 2006 12:02 pm
Szok, zaskoczenie, łezki radości i mnóstwo uścisków A gdzies w tym wszystkim odpowiedź twierdząca
Atka83 - Pon Lip 17, 2006 3:37 pm
Dla mnie był to szok Nawet nie czułam,że wkłada mi to cudio na paluszka,a to dlatego,że to były zaręczynki łóżkowe Jednak już 'po" skończyło się to :sex: em
Agatka_P - Pon Lip 31, 2006 10:49 pm
Dla mnie to był wielki szok, wogóle się tego nie spodziewałam, za to potem się popłakałam
Agnieszka19 - Czw Gru 14, 2006 11:51 am
a ja sie popłakałam Taka ze mnie beksa
mischelle22 - Czw Gru 14, 2006 12:10 pm
Pusiak napisał/a: | Szok, zaskoczenie, łezki radości i mnóstwo uścisków A gdzies w tym wszystkim odpowiedź twierdząca |
Dokładnie tak samo
Tylko odpowiedź twierdząca oznajmiona kiwnięciem głowy bo nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa
lmyszka - Czw Gru 14, 2006 1:04 pm
chyba każda reakcja w takiej sytuacji jest podobna , SZOKKKK i radość przeogromna
Suelen - Pon Sty 15, 2007 11:16 pm
napierw ździwienie i zabrakło mi słów, jak wkładał mi pierścionek na palec to popłakałam się z radości, a potem rzuciłam mu się na szyję.
agnienia - Sob Sty 20, 2007 6:09 pm
Powiedziałam TAK... a potem sie rozpłakałam ze szczęścia...i bardzo długo staliśmy w siebie wtuleni...hmmm...znowu się wzruszyłam jak o tym piszę:) taka juz jestem...
karolina - Sro Sty 31, 2007 7:07 pm
Jak zobaczylam W. z ringiem i bukietem kwiatow to najp[ierw bylam w oggrrrrrrrromnym szoku i nie wiedzialam co sie dzieje, potem powiedzialam TAK i poryczalam sie jak bobr ale dalej do mnie nie docieralo,ze TO juz sie stalo ale jestem szczesliwa
Ropuucha - Czw Lut 01, 2007 1:44 pm
Ja się zupełnie nie spodziewałam... czego efektem była bardzo głupia mina, którą M wspomina do dziś . CHyba nie wiedziałąm czy mam się śmiać czy płakać ze szczęścia i z wymieszania tych dwóch rzeczy wyszło jakieś dziwactwo . Oczywiście byłam niesamowicie szczęśliwa, poryczeć też się ostatecznie poryczałam, ale chyba nigdy wcześniej nikt mnie tak miło nie zaskoczył.
fiona83 - Czw Lut 01, 2007 6:43 pm
Ropuucha napisał/a: | chyba nigdy wcześniej nikt mnie tak miło nie zaskoczył. |
Tak, to raczej nie
Gratulacje !
asia84 - Pon Mar 19, 2007 4:56 pm
ja byłam miło zaskoczona bardzo wzruszona, ale nie płakałam
dominiqsz - Pon Mar 19, 2007 5:02 pm
mnie najpierw zatkało, potem powiedziałam chyba że go kocham, a potem że oczywiście że zostane jego żoną
asia84 - Pon Mar 19, 2007 5:05 pm
dominiqsz, zatkało Cię, ale tak nie groźnie? w ogóle się nie zdradził, że coś szykuje?
misia-misia - Pon Mar 19, 2007 5:06 pm
ja pamiętam, że byłam zaskoczona, mimo tego, że wiedziałam o zaręczynach, że to tego dnia, że to za chwile... a zaskoczona byłam samym przebiegiem, zachowaniem mojego męża, jego słowami...
Pamiętam, że serce waliło mi jak oszalałe... mało nie wyskoczyło - a wtedy nici z zaręczyn!
I oczywiście łzy szczęścia... przeplatane z totalnym płacze, szczęściem, śmiechem i radością!
Chwila na zawsze zapamiętana!
dominiqsz - Pon Mar 19, 2007 5:31 pm
Nic się nie zdradził!!! I tak wszytsko zorganizował że nie ma szans żebym sie zorientowała, zreszta wszystko jest opisane w moim watku
kochecka - Sro Mar 28, 2007 9:36 pm
My mieliśmy zareczyny zaplanowane na konkretny dzień, ale mimo tego oboje się rozpłakaliśmy ze szczęscia i potem pare minut staliśmy wtuleni w siebie!rodzice też się wzruszyli chociaz udawali twardzieli
Ilona83 - Nie Kwi 01, 2007 7:21 pm
choć nasze zaręczyny tez były zaplanowane już wcześniej był szok i wielka radość
cosola - Wto Kwi 03, 2007 4:53 pm
Oświadczyny K. były dla mnie całkowitym zaskoczeniem i bardzo się z tego cieszę, bo o takich zawsze marzyłam.
Spotykaliśmy się od roku i nigdy bym nie pomyślała, że to nastąpi tak szybko.
To była fantastyczna chwila, jak dotąd najpiękniejsza w moim życiu
Hatifnatka - Pią Kwi 20, 2007 2:50 am
mimo, że pierścionek wybieraliśmy wcześniej razem to i tak emocje były ogromne - popłakałam się ze wzruszenia
gosc - Sob Kwi 21, 2007 1:01 am
my też razem wybieraliśmy pierścionek. Nie zaplanowaliśmy jednak dnia zaręczyn. Samo wyszŁo. Przygotowaliśmy pyszną kolację, byŁy świece, wino. Ale same oświadczyny byŁy nieoczekiwane, niezwykŁe. Oczywiście pŁakaŁam. I byŁam bardzo szczęśliwa. A jak pojechaliśmy do moich rodziców to też oczywiście się popŁakaŁam. Pewnie w dniu ślubu będę caŁy czas pŁakaŁa
klarysa - Pon Kwi 23, 2007 12:36 am
nie wiedzialam co powiedziec a potem plakalm jak glupia caly dzien:) ze szczescia, wzruszenia...
Martysia - Pon Paź 01, 2007 8:17 pm
mnie też łezka poleciała...
klara76 - Pon Paź 01, 2007 10:03 pm
klarysa napisał/a: | nie wiedzialam co powiedziec a potem plakalm jak glupia caly dzien:) ze szczescia, wzruszenia... |
miałam tak samo; mój Paweł sam wybrał pierścionek (wcześnie byliśmy w kilku salonach, ale bardziej po to żeby poznał rozmiar, choć pokazałam mu co mi się podoba a co nie) i doskonale trafił; miejsce i czas oświadczyn zupełnie mnie zaskoczyły ale byłam bardzo szczęśliwa
magda26 - Wto Paź 02, 2007 8:11 pm
A ja się popłakałam...tak się wzruszyłam, że nawet nie mogłam wydusić z siebie "tak". To była dla mnie magiczna chwila i na pewno na zawsze pozostanie w moim serduszku
MałaMi1 - Pon Paź 15, 2007 11:02 pm
Moja reakcja? wielkie TAK!!! i ogromna radość, rzuciłam mu się na szyję...byłam taka szczęśliwa i tak mi zostało do dziś:-) Pierścionek rozmiarowo i wyglądowo dobrał idealnie do mnie, aż sama byłam w wielkim szoku
anita-gb - Wto Paź 16, 2007 9:32 am
Nie byłam zupełnie zaskoczona. Pamiętam, że było mi miło bo usłyszałam ładne słowa. Chwile się wahałam, ale w końcu sama wybierałam pierścionek więc nie wypadało się niezgodzić, tak więc się zgodziłam.
ava - Pią Lut 15, 2008 9:55 pm
Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia S. się oświadczy (choć on starał sie to ukryć, ale przydała się tu moja umiejetność dedukcji ), ale niestety straszna ze mnie beksa i łzy napłynęły mi do oczu już w chwili, gdy zobaczyłam pieknie nakryty stół do kolacji dla nas dwojga, a potem to już polało sie morze łez wzruszenia i szczęścia (strasznie się boję, że na ślubie bedzie tak samo). S. uklęknął i zaczął mówić- pamietam z jego mini przemowy tylko pierwsze zdanie- że jestem jego idealnym dopełnieniem , niestety nie pamiętam co mówił potem, ale w głowie pojawiła mi się myśl, że ułożył sobie wszystko co ma powiedzieć po kolei, bo naprawdę pięknie to brzmiało, a potem było moje "tak" i przytulanie i całowanie z (już) narzeczonym.
kajki - Czw Mar 13, 2008 12:45 am
mnie zupelnie zatkala, jak zobaczylam co moje bejbe zrobilo, i oczywiscie mialam lzy w oczach
bylam tego dnia chyba najszczesliwsza kobieta na ziemi
daniella - Wto Kwi 08, 2008 2:45 pm
nigdy nie zapomnę tej nocy...kiedy oświadczył mi sie mój narzeczonyszok, zaskoczenie to mało powiedziane.Jestem osobą wygadaną ale pierwszy raz w życiu zabrakło mi słów....cały pokój zsypany był paltkami róż, dużo eterycznych świeczek... na stoliku czekoladowa fontanna obok truskawki......łzy same napływają do oczu...
Dorotka847 - Wto Kwi 22, 2008 3:47 pm
Jaka była rekacja?
Pozytywna oczywiście Troszke wzruszenia i TAK i duzo całusów
agniesia22 - Czw Wrz 04, 2008 12:33 am
My wybieraliśmy pierścionek razem także wiedziałam że coś się szykuje, nie znałam tylko daty i godziny kiedy to się stanie.
Byliśmy nad morzem, wieczorkiem na plaży, a tu nagle on uklęknął i wyjął pierścionek. Wmurowało mnie, brakło słów, łzy pojawiły się w oczach. Było przepięknie, ja płakałam ze szczęścia a on przytulił mnie i uśmiechnął się. Było cudnie. Przytulańce, buziaki uniósł mnie i zakręcił, staliśmy tak w objęciach zapatrzeni w siebie.
kakonka - Czw Wrz 04, 2008 10:51 am
nasz wyjazd nad morze mial był upragnionym odpoczynkiem a juz drugiego dnia a w zasadzie wieczora (zachod slonca) Ptyś dorowadzil mnie do lez (szczescia). wiedzialm ze nosil sie z zamiarem ale nie wiedzialam co kiedy i jak siedzilismy na plazy, przytulalismy sie a ja plakalm ze szczescia
niesia2708 - Pon Wrz 15, 2008 8:49 pm
Ja się strasznie denerwowała,ale się nie popłakałam.Byłam baardzo szczęśliwa bo długo na ten dzień czekałam
Klaudynka - Pon Wrz 15, 2008 9:29 pm
Bardzo wzruszająca i piękna chwila. Z tej wielkiej radości rzuciłam się narzeczonemu na szyję-a M się tylko spytał-czyli rozumiem że się zgadzasz?!
Kociadło - Czw Wrz 18, 2008 10:21 pm
przy jednych i przy drugich zaręczynach skakałam jak głupia na ulicy z ta róznicą że przy tych juz z pierścionkiem najpierw musiałam poczekac az wyjdziemy w lokalu a potem sie darłam w niebogłosy:)
ppola - Czw Wrz 18, 2008 10:41 pm
Nie potrafilam nad soba zapoanowac i na zmiane smialam sie i plakalam
Kayleigh - Nie Lis 09, 2008 3:53 pm
A mnie Misiaty mój oswiadczył się na środku alejki na rynku, drugi dzien po przyjezdzie z Londynu. Ja zmęczona, spocona, brudna, zakurzona, w perspektywie majac do zrobienia grilla imieninowego wieczorem/.... i mój Misiek - kompletnie bez wyczucia sytuacji - i w pierwszej chwili myslałam, że sobie zartuje. Ale wiecie co.... na tej alejce, brudna i zmęczona poczułam się tak wyjatkowa i bezwarunkowo kochana, że .... oj, po prostu, jeszcze mi sie serducho ściska ze wzruszenia jak sobie pomyslę! a oficjalne zaręczyny, z pierścionkiem i kwiatami dla mamy itd były tydzien później. Te pierwsze były jedyne w swoim rodzaju . a Misiatek mój zestresowany i taki wzruszony..... popłakałam się oczywiscie, kiedy mi uświadomił na tym rynku, jak dużo dla niego znaczę - dla człowieka, który wiele wiele lat był moim najlepszym przyjacielem, i który zawsze deklarował, że małżeństwo jest nie dla niego... A tymczasem szukamy sali !
[ Dodano: Nie Lis 09, 2008 3:58 pm ]
aaa, no i oczywiście przez długi czas nie mogłam wykrztusic z siebie słowa ojejku... szok w trampkach
555 - Nie Lis 09, 2008 9:56 pm
Kayleigh napisał/a: | kompletnie bez wyczucia sytuacji |
to samo moge napisac o moim już mężu..
ppola - Nie Lis 09, 2008 10:07 pm
a ja o swoim narzeczonym Ale coz za to wlasnie ich kochamy
yennefer - Wto Lis 11, 2008 2:18 pm
Kayleigh napisał/a: | bez wyczucia sytuacji |
Coś w tym jest
A moja reakcja? Nie mogłam przestać się uśmiechać
agnieszka1984 - Nie Lis 16, 2008 2:01 pm
Trzeba przyznać że jest to duże zaskoczenie jak jest to zrobione jako niespodzianka. Ale bardzo miłe
juta79 - Wto Lis 18, 2008 1:51 pm
totalne zaskoczenie, nie moglam w to uwierzyc, poplakalam sie, rzucilam na szyje, obcalowalam, kolejnosci nie pamietam a uwierzylam dopiero na drugi dzien
Weira - Sro Lis 18, 2009 9:09 am
Ja byłam taka wzruszona, że tylko wyjęknęłam "oczywiście" i się popłakałam
misiao1983 - Sro Lis 18, 2009 4:17 pm
A ja zaczęłam mu zadawać mnóstwo pytań typu - ale jesteś pewny??? na pewno chcesz???
Agata1234 - Sro Lis 18, 2009 9:39 pm
ja się domyslałam, ze to już niedługo nastąpi, a w dzień zaręczyn to już byłam pewna, co gdzie i jak...Więc jakoś specjalnie nie byłam zszokowane, ale łza mi się w oku zakręciła, a później takie niedowierzanie, ze to już mój narzeczony a nie jakiś tam zwykły chłopak hehehe
agulka1989 - Nie Gru 27, 2009 8:40 pm
ja się straaasznie wzruszyłam...
Jedyne co byłam w stanie wykrztusić z siebie to takim piskliwym, zapłakanym, ledwo słyszalnym głosem "mhmm"
ART DECO JUBILER - Sob Sty 16, 2010 3:00 pm
Dzień zaręczyn jest niewątpliwie wyjątkowym dniem, który zarezerwowany jest wyłącznie dla was. To bardzo intymna chwila, niemniej ważna od samego momentu zaślubin, stąd tak skrajne emocje o których piszecie. Gratuluję wam tak miłych wspomnień.
KasiaiMaciej - Sob Sty 30, 2010 4:57 pm
ja sie oczywiście pobeczałam
kasienka_78 - Sro Mar 24, 2010 8:52 pm
Nie obyło się bez łez wzruszenia i szczęścia
diamond - Pią Kwi 09, 2010 12:16 am
ja się popłakałam a mój Marcin wyglądał na bardzo zadowolonego, z relacji rodziny byłam najpierw blada jak ściana potem zaczęłam płakać a na końcu byłam zarumieniona, doszłam do siebie mniej więcej po 3 dniach... hehe
Magdzik - Nie Wrz 19, 2010 8:20 pm
A ja jak to dobrze ujęła yennefer,
yennefer napisał/a: | Nie mogłam przestać się uśmiechać |
sloneczkoo - Nie Wrz 19, 2010 9:33 pm
ava napisał/a: | Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia |
tzw. intuicja kobieca... u mnie to samo
magda26 napisał/a: | A ja się popłakałam...tak się wzruszyłam, że nawet nie mogłam wydusić z siebie "tak". |
Właśnie tak było. On zaniepokojony wstał i mnie przytulił i po chwili mówi: ale tak? zgadzasz się?
A ja przez łzy zaczęłam się śmiać i powiedziałam TAK!
Rzenka_86 - Pon Wrz 20, 2010 2:12 am
Wszystkie odebrałyśmy to na swój sposób podobnie. My co prawda pierścionek wybieraliśmy razem- tzn. wskazałam kilka, które mnie się podobają, po czym miała opuścić sklep jubilerski, "przez przypadek" zgubić się w Galerii a w tym czasie Skarb miał dokonać wyboru wśród tych, które wskazałam. Więc teoretycznie wiedziałam, że coś się kroi, zresztą wcześniej zdarzało nam się rozmawiać na temat ślubu, wesela itd. Ale i tak, skubanemu udało się mnie zaskoczyć! W dodatku, oświadczył mi się przy moich rodzicach!! Moja reakcja, moją reakcją ale żebyście widzieli miny moich rodziców!!!! Tato, oparty o framugę jak stanął tak chyba mu mowę odjęło, widziałam, że chce coś powiedzieć, ale mu nie wyszło; mama natomiast w pierwszej chwili usiadła z wrażenia i miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze Generalnie, jakby im wtedy cyknąć fotkę, to myślę, że byłoby się z czego pośmiać Ja z kolei, tego dnia (zwykły piątkowy wieczór) siedziałąm ze słuchawkami przed kompem i nie słyszałam, kiedy mój luby wszedł do mnie do pokoju, więc kiedy dotknął mnie w ramię odwróciłam się i zobaczyłam najpierw ogromny bukiet róż, a za nimi klęczącego Misiaka z pierścionkiem to najpierw był szok, potem jak zaczął mówić.. ja wybuchłam jakimś głupawkowatym śmiechem, ale w międzyczasie docierały do mnie jego słowa, dlatego ten głupawkowaty śmiech przerodził się w łezkę szczęścia...Ach, to jednak nie był zwykły piątkowy wieczór....
sloneczkoo - Pon Wrz 20, 2010 8:50 am
Rzenka_86 napisał/a: | My co prawda pierścionek wybieraliśmy razem- tzn. wskazałam kilka, które mnie się podobają, po czym miała opuścić sklep jubilerski |
u nas było to samo dlatego spodziewałam się, że to właśnie ten dzień
Verenica - Pon Wrz 20, 2010 12:04 pm
Ja tak samo jak większość z Was przeczuwałam, że to wkrótce się stanie tyle, że nie wiedziałam dokładnie kiedy.
Byliśmy właśnie na bardzo krótkim urlopie nad morzem w Dźwirzynie. Mój narzeczony "zmusił" mnie żebym poszła z nim na diabelski młyn i w momencie kiedy byliśmy na samej górze, a wiatr mocno kołysał gondolą On zaczął się wiercić i wyciągać coś z kieszeni, przez co gondolą jeszcze bardziej kołysało. Wpadłam w mini panikę i kurczowo (czyt. aż mi nadgarstki zbielały) trzymałam się poręczy. I w tym momencie właśnie się oświadczył!!!
A ja się popłakałam...
ewa.krzys - Sro Sie 03, 2011 2:19 pm
Wiedziałam, że TO się stanie tak jak większość z Was, ale nie wiedziałam kiedy. W sumie nie pamiętam za bardzo jaka była moja pierwsza reakcja, potem zaczęłam się szaleńczo śmiać ze szczęścia, oczywiście. Dopiero w domu, przy rodzicach i następnego dnia w pracy się poryczałam jak głupia A mój Ukochany do tej pory mi wypomina, że się nie popłakałam, bo "wy wszystkie zawsze płaczecie"
zdenek3 - Czw Mar 01, 2012 7:40 pm
moje małe się popłakało, wyskoczyłem z pierścionkiem w dzień urodzin tak niespodziewanie i było miło:)
MadMar - Czw Mar 01, 2012 8:57 pm
a ja byłam zupełnie zaskoczona- tzn rozmawialiśmy wcześniej o zaręczynach itd, ale myślałam że to będzie dużo później (w moje urodziny czy w walentynki), nie spodziewalam się zaręczyn akurat tego dnia
Oczywiscie popłakałam się, z resztą jemu też się oczka zaszkliły:D i ciężko Mu było się wysłowić (mimo, że formułka była przygotowana)
byliśmy poza domem, a jak wróciliśmy (mieszkaliśmy już razem) w domu czekał na mnie bukiet czerwonych róż i szampan (nawet nie wiem kiedy to w domu przygotowal? i jak to zorganizował?)
Szczerze przyznam, że nie doceniałam Go (pod względem organizacji, dopracowania wszystkiego i trafienia w mój gust)
kisskiss - Pią Mar 02, 2012 2:27 pm
Hmm no to ja chyba dziwnie reaguję, bo wcale nie miałam ochoty na płacz. Nie rozmawialiśmy wcześniej w ogóle o ślubie, zaręczynach ani innych tego typu sprawach, tylko o mieszkaniu wspólnym non stop właściwie przed zaręczynami. No i pojechaliśmy na weekend za miasto z okazji rocznicy w bardzo piękne miejsce. Przy kolacji (z resztą przecudownej) mój luby skoczył na kolano przede mną. W sumie po kilku lampkach wina byłam zdezorientowana trochę tym jego skokiem. Zrobił jakieś krótkie przemówienie (z wrażenia nie pamiętam w ogóle co mówił) i spytał czy zostanę jego żoną. Oczywiście powiedziałam TAK! ale podobno minę miałam lekko przerażoną z wrażenia całą noc nie spaliśmy. Pierścień okazał się za duży, ale szybko wymieniliśmy na ten sam, ale w mniejszym rozmiarze Ślub bierzemy w przyszłym roku.
Jak wspominam ten dzień, to mam ochotę go powtórzyć.
Deco-Strefa - Pią Mar 02, 2012 7:14 pm
Wiedziałam, kiedy to się stanie.
Byliśmy na wyjeździe świąteczno-sylwestrowym na nartach. Zostałam uprzedzona, żebym spakowała jakiś ładny ciuch na uroczystka kolację. Kiedy w czasie szusowania zaproponowałam przerwę na obiadokolację, zostałam poinformowana, żebym się nie objadała bo dzisiaj kolacja. Nie wiedział tylko gdzie - okazało się, że w miejscu do którego od dawna chciałam podjechać.
Poniewaz wiedziałam co ma się wydarzyć - nie było zaskoczenia, ale raczej było trochę nerwowo po obu stronach - ja wyczekiwałam, On - czekał na odpowiedni moment. PO już byo dużo lepiej! - opadło napięcie.
A ponieważ gospodarze u których mieszkaliśmy wiedzieli co się święci - bo zostali uprzedzeni, że nie bedzie nas na obiadokolacji - dostaliśmy od nich pobyt gratis w prezencie zaręczynowym
Pierścionek? - wcześniej wspólnie oglądaliśmy (to była jego inicjatywa, nie moja), ostatecznie wybrałąm dwa - do końca nie wiedziałam który wybierze. Nie mam tez pojęcia kiedy go kupił - nie było sytuacji o jakiej piszecie (żebym się na chwilę "zgubiła") więc musiał to zrobić sam.
Łez nie było.
durkakarolina - Czw Kwi 05, 2012 9:20 am
no ja byłam zupełnie zaskoczona bo wcześniej mój luby unikał tego tematu i wogóle o tym nie rozmawialiśmy, aż tu nagle będąc we Władku na wakacjach on proponuje spacer , idziemy na plażę a tam płatki róż szampan świece....no poprostu szok. Pierwsza reakcja? Ryczałam jak bóbr a potem oczywiście uściskom i pocałunkom nie było końca.:)
aurinko - Czw Lip 19, 2012 10:47 am
Ja byłam troszkę zaspana, był lekki szok, ale mega banan na buzi. Powiedziałam TAK i wyściskałam mocno.
Dorotka_ - Sob Sie 18, 2012 5:53 pm
poryczałam się.
A potem dostałam ataku histerycznego śmiechu.
marthussia - Sro Sie 22, 2012 1:35 pm
Ja na pewno również popłakałam się ze szczęści ale co było potem to była w w takim szoku, że niewiele pamiętam
Catylyn89 - Nie Kwi 14, 2013 11:27 am
Jeden wielki szok, bo mój partner tak szybko wypowiedział te słowa, że mnie zatkało. Zobaczyłam pierścionek i automatycznie się popłakałam
Kasienka_23 - Pon Kwi 15, 2013 9:27 pm
Szczerze mówiąc to biorąc pod uwagę okoliczności, powinnam się spodziewać że wyciągnie pierścionek, ale kiedy to zrobił to mnie totalnie wmurowało, przez moment gapiłam się wielkimi oczami w pudełeczko, potem się poryczałam i rzuciłam Mu się na szyję ściskając tak mocno że nawet nie był w stanie spytać się czy za Niego wyjdę. Ale bez słów oboje się zrozumieliśmy
Juska - Czw Maj 09, 2013 7:18 pm
Ja się ciągle uśmiechałam :D:D ale łezki też popłynęły
niusia - Wto Gru 31, 2013 12:24 pm
To była dla mnie niespodzianka. Byłam w szoku... Za dużo nie pamiętam
KaMika - Pon Sty 06, 2014 6:50 pm
Juska napisał/a: | Ja się ciągle uśmiechałam :D:D ale łezki też popłynęły |
do tego doszło takie fajne ciepłe uczucie na serduchu, radość wielka i chęć podzielenia się tą wiadomością ze wszystkimi
Staviori_pl - Pią Mar 07, 2014 9:19 am
Najlepsze są niespodzianki,czasem właśnie przez ten "szok" nie wiemy co powiedzieć i trzymamy ukochanego w niepewności,tak było w przypadku mojej koleżanki kiedy to narzeczony czekał na odpowiedź dobre 3 minuty bo ona stała i płakała z radości:)
Usunęłam reklamę z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek
Julia_ja - Nie Mar 09, 2014 2:25 pm
A ja byłam tak zaskoczona, że najpierw schyliłam się do niego, bo klęczał, potem rzucilam się w ramiona i powiedziałam z 50 razy tak cieszyłam się jak dziecko, ale płakać mi się nie chciało. Dopiero w restauracji, kiedy grała romantyczna muzyczka, jak trzymaliśmy się za ręce i patrzyliśmy sobie w oczy ja się popłakałam jak bóbr, a M. powiedział, że jestem głupia i żebym przestała, bo on też się popłacze. I tak siedzieliśmy i w milczeniu ze łzami w oczach patrzyliśmy na siebie. Nigdy nie zapomnę tej chwili
ZuzM - Czw Mar 13, 2014 12:58 pm
Jak weszłam do naszego domku, i zobaczyłam te wszystkie świdczki to mnie całkowicie zamurowało, ale jak zobaczyłam klęczącego Marcina z pierścionkiem i pytaniem czy zostaniesz moją żoną i jego mega zdenerwowana i przerażoną minę to zaczęłam się śmiać, a później z poważną miną powiedziałam " musze to przemyśleć" i oboje zaczęliśmy sie mega śmiać i później skoczyłam mu na szyje a on powiedział "nie dostaniesz pierścionka puki nie powiesz głośno "tak" i powiedziałam "tak" i dalej się śmialiśmy:) Było super:)
Iru - Czw Sie 07, 2014 12:38 pm
Ja na pozcątku byłam zaskoczna, zatkało mnie, a później chodziłam cała promieniująca. Koleżanki z pracy śmiały się ze mnie, że taka miła dla klientów to ja jeszcze nigdy nie byłam (co nie oznacza że miła nie jestem )
Partyshow_pl - Czw Paź 02, 2014 1:05 pm
Ja miałam podobna reakcję,czyli najpierw szok i zdziwienie a następnie potem łzy szczęścia i radość,to jedna z tych chwil której nie zapomina się do końca życia:)
karolina84 - Czw Paź 02, 2014 4:55 pm
U mnie aż takiego szoku nie było, bo wiedziałam,że to się niedługo stanie A Mój Ukochany też nie był za bardzo zestresowany,bo znał odpowiedź Ale uczucie,że zaczynamy razem nowy etap-cudowne!!!
E-kwiaty - Sro Lis 19, 2014 4:11 pm
Właśnie chyba ten fakt powinien być dla nas najbardziej istotny,czyli wspólny,nowy etap wspólnego życia razem i to się liczy:) Czasem po naszych mężczyznach można też poznać,że coś się szykuje,nie potrafią tego ukryć:)
kapatka - Czw Lis 20, 2014 2:49 pm
sloneczkoo napisał/a: | ava napisał/a: | Ja spodziewałam się już od kilku dni, że właśnie "tego" dnia |
tzw. intuicja kobieca... u mnie to samo |
ja też tak miałam - nie wiem skąd ale czułam, że to się stanie wtedy kiedy się faktycznie stało
ZuzM - Czw Lis 20, 2014 3:26 pm
A ja się domyślałam, i jak się zapytał "Czy zostaniesz moją żoną" ja złapałam się za brodę i powiedziałam "Czekaj, muszę to przemyśleć" bo trochę mu już o te zaręczyny marudziłam jakiś czas wcześniej. Ogólnie skończyło się na tym, że wybuchliśmy śmiechem, cały salon w naszym domku (który kupiliśmy dzień wcześniej) był w świeczkach, siedzieliśmy na gołym betonie i się cieszyliśmy, a później prosto do rodziców, pokazać pierścionek:D
ebolet - Pią Sty 02, 2015 7:13 pm
opcja druga wielkie szczęście
Cicia - Sob Sty 03, 2015 1:20 am
A ja się nie spodziewałam zupełnie. Mimo, że tez już długo" trułam". Najpierw zaczęłam zaprzeczać ze sobie chyba jaja robi a później nie mogla wzorku od swojej dloni oderwac
anusia222 - Sob Sty 10, 2015 4:20 pm
A ja jak mój wtedy jeszcze chłopak przyjechał po mnie, to zaczęłam się domyślać co się święci ale chłopak był tak zdenerwowany, że całą drogę zamiast przeżywać, że to już za chwilę nastąpi musiałam go uspokajać, bo jeszcze by były nici z zaręczyn tylko wypadek ale jak dojechaliśmy na miejsce to się popłakałam, a przez całą kolację nie mogłam oczu oderwać od pierścionka
herbatnik - Sob Sty 10, 2015 4:26 pm
Jak usłyszałam "czy zostaniesz moją żoną?" to mnie...zatkało chociaż spodziewałam się od dłuższego czasu, że będę zaręczyny i że właśnie w Walentynki, ale myślałam, że kochany poczeka do kolacji, albo jakoś romantycznie to zaaranżuje, że będzie atmosfera. A tu tak poprostu podczas jazdy wyciągiem krzesełkowym w górach, siedzimy, rozmawiamy i pach-pierścionek dobrze, że nie spadł, bo raczej byśmy go nie odzyskali ale nie wiedziałam co powiedzieć, byłam tak zaskoczona. I zamiast się ucieszyć i powiedzieć "tak!" zaczęłam jakieś głupoty gadać no ale w końcu się otrzepałam, zgodziłam się, pierścionek na palec i wieeelka radość
dorotka0603 - Czw Kwi 16, 2015 6:21 pm
Pierwsze co to rzuciłam się Narzeczonemu w ramiona, potem zaczęłam płakać ze szczęścia, a przez resztę wieczoru nie mogłam przestać się do niego przytulać!
Haha, On też był bardzo szczęśliwy widząc moją reakcję i wiedząc, że spełnił moje marzenia
M-Martusia - Pią Kwi 17, 2015 7:04 pm
Ja w ogóle nie spodziewałam się zaręczyn, więc po pytaniu "czy zostaniesz moją żoną?" oczywiście się popłakałam ze szczęścia, a później przez kilka godzin nic się nie odzywałam, bo nie mogłam wykrztusić z siebie żadnych składnych słów
Martusia90 - Pią Kwi 17, 2015 10:11 pm
panna.chichotka - Sro Wrz 02, 2015 11:20 am
ja wiedziałam, kiedy to nastąpi... ale i tak się popłakałam, mówiąc "TAK"
oleczqa002 - Sob Wrz 05, 2015 2:21 pm
Ja byłam przekonana, że w dniu oświadczyn nie będę płakać ale kiedy doszło co do czego .... rozkleilam się na maxa tym bardziej że mój ukochany zorganizował wszystko piękniej niż mogłam sobie to kiedykolwiek wyobrazić moje urodzinki , Kanał Miłości na Greckiej wyspie Korfu ...wiersz ułożony specjalnie dla mnie a na koniec wręczenie pierścionka <3 nie spodziewałam się po sobie takiej reakcji ale to wszystko było zbyt piękne juz się boję co będzie na ślubie
MadziaKura - Czw Lis 12, 2015 12:07 pm
Po ślubie tylko gorzej hehe Żart i oczywiście życzę wam wszystkiego dobrego
Moja reakcja nie była aż tak sentymentalna ale i tak same zaręczyny cudowne
natka90 - Pią Sie 12, 2016 9:35 am
Ja w ogóle się nie spodziewałam... To było takie zaskoczenie dla mnie, że najpierw sie popłakałam a potem zaczęłam skakać ze szczęścia
AGIS - Pią Mar 24, 2017 8:01 pm
Na początku to byłam tak zaskoczona, że dopiero po chwili powiedziałam TAK, później było całowanie, przytulanie, toasty, ale ciągle byłam w takim szoku, że nie byłam pewna czy to się dzieje naprawdę
Dhaga - Sro Kwi 26, 2017 11:24 am
Ja od razu zemdlałam. Serio, gdy klękał zrobiło mi się słabo, gdy padły te pytania nie wytrzymałam i zaliczyłam dość solidną glebę Po przebudzeniu musiałam się upewnić czyt o nie sen bo ukochany położył mnie na łóżku. Na szczęście to nie był sen i powiedziałam tak
Staviori - Sro Sie 16, 2017 1:46 pm
Moja żona była trochę zaskoczona w sumie bałem się, że odmówi ale na szczęście wszystko przebiegło tak jak zaplanowałem
usunięty podpis z reklamą i linkiem. Dorotka_
anjexosdefrgos - Pią Sty 14, 2022 3:59 pm
U mnie opcja nr 2
|
|