Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: kryszka
Pon Kwi 18, 2011 8:07 am
Czy mam odwolac wszystko?
Autor Wiadomość
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
  Wysłany: Pon Lis 12, 2007 5:24 pm   Czy mam odwolac wszystko?

Witam, moze ktos mi doradzi.A wiec w przyszlym roku (sierpien) planujemy (planowalismy?) sie pobrac,do wczoraj nie moglam sie doczekac calych tych przygotowan (wiecie o czym pisze).Ale coz zlapalam go na paleniu (chociaz podobno od 3 lat nie zlamal danego slowa tak twierdzil wczoraj)i pojecia nie mam co zrobic?czuje sie oszukana, zdradzona i rozgoryczona. Macie jakies rady?
_________________
elf
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 6:11 pm   

Po pierwsze przeniosłam Twój post w bardziej własciwie (w mojej ocenie) miejsce :)

Po drugie - są dwa aspekty tej sprawy. Z jednej strony sprawa jest błaha, i chyba nie nalezy podejmowac z tego powodu tak drastycznych decyzji jaką jest odwołanie ślubu. Z drugiej strony, skoro obiecał nie palić, a złamał obietnicę, to też nie jest dobry sygnał. Mamy chyba zbyt mało danych, żeby poradzić Ci cokolwiek rozsądnego. Znasz chyba już swojego mnarzeczonego na tyle dobrze, żeby wiedzieć, czy to był "wypadek przy pracy", taki mały wybryk, czy tez jest to oznaka tego, że nie jest słowny. Na pewno przed podjęciem jakichkolwoek kroków odbyłabym na Twoim miejscu z narzeczonym powazna rozmowę, i powiedziałabym Mu jak się czuję, i czego w związku z tym się obawiam.
Pozdrawiamy :)
_________________

 
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 7:26 pm   

ojej... z powodu palenia?? eee chyba przesada...

Zdarza się, że ludzie łamią dane obietnice - bo czasem ich przerastają... porozmawiajcie, niech się wytłumaczy ze złamanego słowa :-? ale nie od razu rzucać plan ślubu
_________________

 
 
 
Agnieszka19 


Dołączyła: 27 Paź 2006
Posty: 1715
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 9:51 pm   

Ja tez dawno temu mialam taką sytuacje. Narzeczony obicał żed nie będie palic a po roku okzalao się że popalał. Odbylismy dluga rozmowe i wszystko sie ulozylo. Teraz na pewno nie pali i nawet mu się nie chce. Mówil że po prostu cięzko bylo mu żucić palenie od razu więc robil to powoli. Ważne że się udalo. Nie pali już 4 lata :)

Ale nie odwoluj slubu z takiego powodu. Po prostu pogadajcie i napewno bedzie ok :)
_________________


Nasz dzień 26.04.2008
 
 
 
Olala 
Pani Zona :)


Wiek: 44
Dołączyła: 30 Kwi 2007
Posty: 1410
Skąd: moje miasto
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 9:54 pm   

Mysle ze najwazniejsza bylaby powazna rozmowa i mocne, rozsadne argumenty z twojej strony. I dodam, ze straszenie typu: jak nie przestaniesz palic to nie bedzie slubu itp nie jest zbyt efektywne... :?

Po drugie, zastanow sie, czy taka blaha sprawa jak przylapanie na dymku jest warta odwolania slubu... rozumiem, ze czujesz sie "zdradzona" i zawiedziona, ale jesli kochacie sie na prawde i chcecie spedzic razem reszte zycia, to mysle ze nie tylko takie niespodzianki i konflikty jak ten was czekaja, (aczkolwiek zycze wam jak najlepiej i jak najmniej smuteczkow), a uwazam ze ten wlasnie konflikt mozna rozwiazac dyplomatycznie i definitywnie...

Domyslam sie, ze boisz sie byc oszukana w pzryszlosci, skoro teraz to sie zdarzylo... wszystko jest kwestia zaufania (ktore jak wiadomo jest dosyc kruche)... moze twoj narzeczony niestety nie potrafi sobie pomoc z nalogiem sam, i to jest pewnego rodzaju prosba o pomoc i wsparcie z twojej strony? za malo szczegolow, wiec nie umiem ci doradzic... ale mam nadzieje, ze szybko sie wyjasni ta sytuacja.

Trzymaj sie dzielnie!
_________________


 
 
 
katia 


Wiek: 42
Dołączyła: 06 Lis 2005
Posty: 178
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 10:24 pm   

?ycie jest tak skaplikowane i tyle jest trudnych sytuacji, że z tej perspektywy przyłapanie na paleniu wydaje sie sprawą naprawdę drobną. Nie wydaje mi się, iż powinno to uzasadniać odwołanie planów ślubnych. Jeśli na każdą trudną sytuację, a nie brak ich w małżeństwie ( wiem co mówię, choć nie mam długiegi stażu) będziesz reagować ucieczką, to nic dobrego ze wspólnego życia z kimkolwiek nie wyjdzie. Proponuje najpierw porozmawiać i wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia.

Pozdrawiam
_________________
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Pon Lis 12, 2007 11:36 pm   

ja jestem tego zdania , ze jest to zbyt , że tak powiem banalna sprawa, żeby odwoływać takie poważne plany... myslę, że powinnaś porozmawiać na spokojnie i bardzo poważnie. wyjaśnić swoje odczucia, jak to się na Tobie odbiło, że czujesz sie oszukana itd. nawet mozesz wspomiec ze myslalas o odwolaniu slubu... da mu to na pewno duzo do myslenia. glowa do gory :-)
 
 
jpuasz 


Dołączyła: 17 Maj 2006
Posty: 1210
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 12:07 am   

Hmmm no wszystko zalezy od sytuacji... Jeśli rzeczywiścieprzez te 3 lata nie palił a teraz wydarzyła się jakaś bardzo stresująca sytuacja i musiał jakod odreagowac, to mysle, że nie warto podejmować pochopnych decyzji. Ale jeśli przez te 3 lata narzeczony mówił że nie pali... ale tylko mówił... to cóz... skoro kłamał tyle czasu w tak błahej sprawie, to co będzie w tych powazniejszych?? Mysle, że przede wszystkim powinnaś porozmawiać z narzeczonym i dowiedzieć się jak długo pali i co spowodowało to że zapalił i że był nieszczery. Powodzenia :)
_________________
Pozdrawiam :)
Paulina



 
 
EwaM 


Wiek: 42
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 12:52 am   

O matko! Elfiaczek poruszyłaś temat, który zawsze był moją olbrzymią obawą. W przeciwieństwie do dziewczyn, świetnie cię rozumiem i wiem, w jaki sposób palenie może urosnąć do rangi aż takiego problemu.

Zanim zaczęliśmy się spotykać D palił już od lat i był bardzo uzależniony. Na naszej trzeciej randce, czyli w zasadzie zanim jeszcze się zaangażowałam, zauważył, że palenie bardzo mi przeszkadza i spytał, czy chciałabym, żeby rzucił. To pytanie było dla mnie jak pierwsze wyznanie miłości. Wtedy jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, ale potem uzmysłowiłam sobie, że nie potrafiłabym żyć z palącą osobą, bo bardzo mi to przeszkadza. Uzmysłowiłam sobie również, że gdyby nie zaproponował rzucenia palenia, to nie byłabym w stanie zaangażować się prawdziwie w ten związek. Jego obietnica, była jak przyżeczenie wierności. To był mój warunek na związek, choć nie od razu go postawiłam, bo D sam się tego domyślił.

Rozpoczęła się trudna walka. Przez jakiś czas D jeszcze palił przy mnie, ale widziałam, że coraz bardziej się ogranicza. Informował mnie o wszystkich postępach. Pamiętam, jak bardzo się ucieszyłam kiedy powiedział, że już od dłuższego czasu nie ma swojej paczki papierosów. To było takie światełko w tunelu. W pewnym momencie zakomunikował, że już nie pali. Wtedy też dopiero przyznał się jak trudno było mu rzucić. Na zawsze w mojej pamięci pozostanie jak powiedział: Ty nawet nie wiesz, ale wbijałem zęby w ścianę. Złapał się nawet na tym, że staje tak, żeby wdychać dym wydmuchiwany przez jego tatę jak palił.

Rzucenie palenia to był najpiękniejszy i najbardziej wartościowy prezent jaki od D dostałam. Jego obietnicę niepalenia traktuję na równi z dochowaniem wierności. Tego czego najbardziej się zawsze bałam, zwłaszcza kiedy wyjeżdżał do szkoły strażackiej, to właśnie tego, że zacznie znowu palić. Bo nie mogłabym żyć z palaczem, ze względu na mnie i na moje dzieci. Wiem też, że uzależnionym pozostaje się całe życie i jeden papieros może zrujnować lata wstrzemięźliwości.

Wiem, że jeszcze w pierwszym roku "niepalenia" zdarzało mu się zapalić papierosa. Nie wiem, co się działo kiedy był w szkole, którą bardzo źle znosił psychicznie. Nie wiem, czy może kiedyś zapali papierosa. Wiem natomiast, że nie wpadł ponownie w nałóg, a to jest dla mnie najważniejsze. A on wie, jak bardzo to jest dla mnie ważne i wie też, że nie wahałabym się go zostawić jeśli ponownie zacznie palić.

Elfiaczek, nie wiem jak bym postąpiła w twoim przypadku, gdybym złapała D na paleniu. Ale jeśli na trzeźwo, bez emocji mogę ci coś doradzić, to pozwól najpierw opaść swoim emocjom. Być może ten jeden papieros to wyjątkowa sytuacja. Jeśli tak to daj mu do zrozumienia, że rozważasz zerwanie zaręczyn z tego powodu, a potem wybacz. Jeśli jednak bezczelnie pali za twoimi plecami, to nikt z nas nie pomoże ci w podjęciu decyzji. Wyobrażam sobie jak bardzo to musi być bolesne, ale musisz sama zdecydować czy przeboleć jego zdradę i palenie, oraz zdecydować się na życie z palaczem, czy przeboleć zerwanie i układać sobie życie bez papierosów. Jedno jest pewne. Jeśli przebaczysz mu systematyczne palenie, to nie licz na to, że nie będzie palił jak już się pobierzecie. Na 99% wróci do tego.
 
 
gebka 


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 816
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 8:21 am   

ludzie jeszcze nie ejdna złamana obietnica przed wami!!! ale zeby z powodu palenia odwoływac ślub chyba przesada
 
 
 
Gabro 

Dołączyła: 15 Mar 2007
Posty: 699
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 9:45 am   

Zgadzam się z Gebką.
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 1:36 pm   

ojej widze ze chyba zle sie wyrazilam,przepraszamnie piszac o paleniu nie mialam na mysli papierosow.Dla mnie to powazna sprawa, boje sie ,ze jezeli zdecyduje sie na dalsze wspolne zycie to pozniej zostane (w przyszlosci)sama z dziecmi i problemami.rozumiecie mnie ?
_________________
elf
 
 
gebka 


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 816
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 1:47 pm   

chodzi Ci o to ze pali trawke?
 
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 2:22 pm   

Ewo, piekny post :) i bardzo wzruszajacy:) Ja tez nie moglaby byc z osoba palaca - to taka, jakby sie calowac z popielniczka, fuj. Tym bardziej, ze sama nigdy nie mialam papierosa w ustach.

Jezeli chodzi o trawke, to rozumiem elfiaczka. I na Twoim miejscu przesunelabym date slubu na termin pozniejszy - to sa mimo wszystko narkotyki... Jak dla mnie czlowiek zazywajacy nakrotyki nie jest dojrzaly do malzenstwa, ktore wiaze sie przeciez dojrzaloscia, odpowiedzialnoscia...

Jestem w stanie zrozumiec, ze pali mlody czlowiek, nastolatek dla animuszu, na imprezie, ale nie ktos, kto ma byc odpowiedzialnym ojcem rodziny...

Poza tym zlamal dane Ci slowo. I nie uwazam tego za sprawe blaha. Mysle, ze powinnas zaczekac jeszcze z decyzja o slubie - lepiej tak zrobic, niz potem cierpiec i kazac cierpiec niewinnym osobom...

Ale byc moze byla to wyjatkowa sytuacja... Napisz prosze cos wiecej o tym - w jakich okolicznosciach zapalil i jak sie stalo, ze go nakrylas...
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
gebka 


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 816
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 2:29 pm   

co do papierosów ja tez nigdy nie paliłam ale moj mąż pali i nie wyobrażam sobie zeby go zostawic bo pali mozna isc na pewne kompromisy chociaz walcze z jego paleniem bardzo nie powiem ze nie ale nie przyszlo mi do glowy powoedziec jak mnie kochasz to przestac bo wydaje mi sie to przesadne wiem ze jak bedzie dzidzius to na pewno ograniczy sie to bardzo ( mam obiecane ze sprobuje rzucic :) zobaczymy )

co do narkotykow to tez nalog okrutny i moze jest mu trudno tak od razu bez pomocy moze faktycznie jesli nie macie pozalatwianych wazniejszych spraw warto to odsunac i przeczekac wazna dla was probe zycia
 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 3:17 pm   

A wiec, moze od poczatku:znamy sie lata razem chodzilismy do podstawowki,potem nasze drogi sie rozeszly.Ponownie sie spotkalismy kiedy ja wrocilam do domu po pierwszym roku na wakacje i tak sie jakos zlozylo ze zostalismy para. Wiedzialam,ze do swietych nie nalezy,jego okres szkoly sredniej uplynal pod znakiem zabawy,zabawy zabawy.Kiedy zamieszkalismy razem w moim akademiku palil trawsko ja nie moglam na to patrzec i powiedzialm co o tym mysle - przestal.Sam odizolowal sie od kumpli,ja nawet nic mu nie mowilam i tak zlecialy 3 latka.Do przedwczoraj kiedy zlapalam go na paleniu,otoz na moje pytanie dlaczego?odpowiedzial mi ze pojecia nie ma dlaczego to zrobil,wie ze jest totalnym glupkiem,ze zniszczyl zaufanie jakie do niego mialam i jest swiadom ze teraz bedzie mu bardzo trudno odbudowac wszystko.Oczywiscie poszla wstawka zebym dala mu kredyt zaufania i zostala,ojejku jejku ciezko podjac decyzje.
_________________
elf
 
 
gebka 


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 816
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 3:22 pm   

a czy zapalil raz sporadycznie czy palil caly czas od tych tzrech lat a sie ukrywal
 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 3:34 pm   

Wydaje mi sie ze nie palil wczesniej, ale wiecie jak to jest ja juz nie mam zaufania do niego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!moze i nie palil,nie mam pewnosci, to nie jest latwe.
_________________
elf
 
 
gebka 


Wiek: 41
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 816
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 3:37 pm   

to na pewno trudna dla ciebie sprawa ale wiesz czasami przychodzi w zyciu taka chwila ze czlowiek ma jakies zalamanie a skoro wtedy sam dla ciebie to zostawil to moze warto przeczekac
 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 3:39 pm   

I chyba tak zrobie,dzieki wielkie pozdrawiam
_________________
elf
 
 
EwaM 


Wiek: 42
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 6:08 pm   

O Boże! Widzę, że sprawa się komplikuje.

Wydaje mi się, że w naszym społeczeństwie trochę demonizuje się trawę. Wiem, że to narkotyk, może uzależniać, ale różni się od innych narkotyków. Ja też paliłam. Najmniej połowa mojej klasy paliła lub chociaż próbowała. Może każdy przechodzi taki etap buntu i robienia zakazanych rzeczy. Kiedyś babcia spytała nas po co się pali trawę. Nasza odpowiedź: To tak jak alkohol, tylko zdrowiej i nie ma kaca.

Gorzej, jeśli rzeczywiście ktoś się uzależnia, jeśli przez trawę zaczyna zaniedbywać normalne życie, obowiązki, posuwa się do kłamstw, agresji, kradzieży. Podobnie w przypadku alkoholu. Jeśli się uzależnimy, robimy to samo. Jeszcze gorzej, jeśli przez trawę sięgnie się po coś więcej.

Trudno wyrokować o twoim narzeczonym. Jeśli był uzależniony to może problem nadal istnieje. Jeśli jednak trawa służyła mu tylko do dobrej zabawy, to może ta sytucja jest tylko nieprzyjemnym incydentem. Może jeszcze nie wydoroślał z trawy? Uważam, i znam bardzo wiele przykładów na potwierdzenie mojej teorii, że palenie trawy jest szczeniactwem, z którego sie wyrasta (o ile nie ma uzależnienia). Nie napisałaś w jakiej sytuacji go złapałaś na paleniu. Jeśli był na jakiejś imprezce, spotkaniu z kumplami lub czymś w podobie, to chyba nie przykładałabym większej wagi do tego wydarzenia. Jeśli jednak palił w samotności na tarasie, no to bym się trochę zastanowiła.
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 6:48 pm   

Wybralam sie z kumplem na zakupy, kiedy weszlam do domku zauwazylam ze drzwi ktore prowadza na tekie male podworko sa otwarte i....on w tym momencie szedl w moja strone,poprosilam calusa, w momencie kiedy zblizyl sie do mnie (odleglosc byla spora)poczulam trawe,jejku tego sapachu nie mozna pomylic z innym i wtopa
_________________
elf
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 7:14 pm   

no to ze była to trawa wszystko zmienia... masz racje, ze masz w tej sytuacji obawy... ja jesli bym nie miala jeszcze pozlaatwianych spraw odnosnie slubu i wesela zastanawialabym sie nad odlozeniem tej uroczystosci, az nabiore pelnego zaufania do mojego parntera...
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 47
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 7:39 pm   

przepraszam Was bardzo, ale czy troszke nie przesadzacie??
chlopak przez 3 lata nie palil bo Ci to obiecal, odizolowal sie od swoich kumpli, bo Cie kocha i chce z Toba byc... mial chwile slabosci, zapalil, przeprasza, obiecuje ze nie bedzie. teraz wiedzac, ze jestes w stanie odwolac z tego powodu slub, raczej nie bedzie ryzykowal kolejnego razu.
pamietaj wychodzisz za maz za faceta, nie za aniola.. oni nie sa idealni :) my z reszta tez nie. zastanow sie czy nigdy nie zdarzyla Ci sie ani jedna chwila slabosci?

teraz juz bedzie wiedzial ile ryzykuje... i pewnie juz tego nie zrobi :)
_________________
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 9:34 am   

mietka, mysle, ze to nie jest przesada - slub jest zbyt powazna sprawwa, a jak napisala Ewa, trawka jest szczeniactwem i zgadzam sie z tym.
Prawda jest rowniez to, ze sie z tego wyrasta, ale w takim razie uwazam, ze jezeli jeszcze narzeczony elfiaczka nie potrafi dojrzale podejsc do sprawy, to znaczy, ze jeszcze nie dorosl do malzenstwa i potrzebuje jeszcze troche czasu, a byc moze i pomocy...
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
EwaM 


Wiek: 42
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 3:12 pm   

Kurcze, nie wiem, co napisać. Z tego co opowiada Elfiaczek to chyba nie była chwilowa słabość charakteru. Skąd miał trawę? Po co ją miał? Gdzie ją kupił? Skąd wiedział gdzie kupić? Czy to na pewno przypadek, że palił, czy raczej to zaplanował i rozmyślnie zorganizował? Czy to był na pewno jedyny raz?

Elfiaczek, jesteście jeszcze młodzi, może rzeczywiście warto odłożyć ślub o rok. Poczekać i zobaczyć jak się sprawy rozwiną? A może szczera i długa rozmowa wystarczy, żeby uspokoić twoje obawy.
 
 
Koalinha 


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 212
Skąd: Łódź / Portugalia
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 3:46 pm   

To, co EwaM napisała powyżej jest bardzo trafne. Z trawą nie jest jak z paczką papierosów, nie da rady kupić tego wszędzie i od razu. Więc albo to miał od jakiegoś czasu, popalał, albo zaplanował... Raczej spontanicznie to chyba nie dało rady. Jeśli miał nawet gorszy dzień czy jakiś stres to przecież mógł to odreagować inaczej a nie paląc, prawda? Nawet rozmowa z narzeczoną, przyjacielem, cokolwiek mogłoby pomóc. Może dlatego Elfiaczek pisał o byciu samemu z problemami. Bo skoro chłopak teraz ucieka przez problemami/gorszym dniem/stresem w narkotyki to co będzie potem? Trawka to miękki narkotyk, ok, ale jednak narkotyk.

Nie wątpię w to, że narzeczony Cię kocha a Ty jego. Ale może poczekajcie trochę, poobserwuj go, odbuduj to zaufanie byś mogła wyjść za niego bez wątpliwości. Może są osoby dla których popalanie trawki nie jest problemem. Dla mnie osobiście byłoby, podobnie jak nadużywanie alkoholu. Mogę przeżyć papierosy, jakieś nawyki typu "skarpetki wszędzie", bałaganiarstwo, ale nawet sporadyczne używanie narkotyków przez narzeczonego sprawiłoby, że niepewnie myślałabym o przyszłości z nim, bo nigdy nie wiesz czy się nie uzależni albo zmieni je na mocniejsze.
_________________
Monika
9.08.2008.
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 4:14 pm   

Hmm zawsze mógł od kogoś dostać, albo został poczęstowany...

Z demonizowaniem "trwaki" też nie przesadzajmy... choć oczywiście żeby nie było, że popieram :-? Jestem PRZECIWNA
_________________

 
 
 
EwaM 


Wiek: 42
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 5:07 pm   

Kati napisał/a:
Hmm zawsze mógł od kogoś dostać, albo został poczęstowany...


O tak, jasne. Ktoś spotkał go na ulicy i go poczęstował, a on na to: O dzięki, ale zostawię sobie na później, może mi się przyda.
:-?
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 47
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 7:05 pm   

a dlaczego nie? mogl dostac od kogos skreta, albo znalazl ze starych zapasow.. ja ostatnio znalazlam paczke piapierosow sprzed ciazy..

uwazam, ze gdyby on powiedzial, "nie przesadzaj, raz sobie zapalilem, to nic takiego" to bym wszystko przelozyla. ale skoro sam wiedzial ze nabroil, to moze trzeba chlopakowi wybaczyc. jak juz napisalam wczesniej - oni sa tacy niedoskonali :)

odwolalabym natomiast natychmiast cala impreze i jego z mojego zycia gdyby mnie zdradzil. ale trawka raz, po 3 latach? nieeeee raczej nie.
ale to jest moje zdanie.. nie znam Was nie wiem jak jest miedzy wami... pisze tylko co ja bym zrobila w podobnej sytuacji :)
_________________
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 9:41 pm   

Ja mam takie zdanie jak mietka :)
_________________

 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 12:25 am   

Ale jazda, trawke mial od kumpla,ktory razem z nami wynajmuje mieszkanie - poczestowal go!!!!!!!!!!mam ochote klnac wciaz mi nie przeszlo. wiedzial co robi, nikt mu nie kazal brac!!!do tej pory nie potrafi mi wytlumaczyc dlaczego to zrobil.
Najgorsze ze musze tym szczurem mieszkac pod jednym dachem
_________________
elf
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 47
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 10:34 am   

to ostatnie zdanie chyba nie bylo o Twoim narzeczonym? ;d
_________________
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 6:32 pm   

Alez oczywiscie ze nie, mialam na mysli chlopaka,ktory z nami mieszka.
Dziewczyny dziekuje za wszystkie rady mam nadzieje ,ze to byl chwilowy dolek.
Pozdrawiam Was cieplutko,trzymajcie sie.
_________________
elf
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 7:27 pm   

a poweidz elficzaku 9jesli oczywiście mozesz) co macie juz prxygotowane do slubu? tzn sale,kosciol czy cos jeszcze?bo chyba nic nie pisalas na ten temat, a w tej kwestii to chyba wazne...
 
 
Martysia 
mammolina


Wiek: 38
Dołączyła: 23 Sie 2007
Posty: 538
Skąd: Milano
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 10:29 pm   

3maj się elfiaczku, nie wiem co Ci powiedzieć bo do takich spraw mam takie podejście jak Ty i chyba bym wpadła w jakąś furię na przemian z płaczem. buźka przykro mi!
_________________
 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 10:52 pm   

Jezeli chodzi o przygotowania:sukienka u krawcowej(sliczna),sala wynajeta,goscie poinformowani (zaproszenia nie wyslane, dobrze), swietny fotograf zarezerwowany,obraczki wybrane........
A mialam taka frajde wybierajac to wszystko.
Buziaki
_________________
elf
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw Lis 15, 2007 10:56 pm   

rozumiem i przykro mi bardzo z tego powodu-powiedz mi jeszcze kiedy planujecie slub?
mysle,ze to jest wszystko jeszcze do przemyslenia. daj znac jesli cos ustalicie z narzeczonym-mam nadzieje,ze jakos to sobie wszystko logicznie wyjasnicie (tzn raczej on wyjasni) i ze wszystko pojdzie po Twojej mysli no i ze zaczniesz dalsze planowanie.powodzonka!i glowa do gory!
 
 
Olala 
Pani Zona :)


Wiek: 44
Dołączyła: 30 Kwi 2007
Posty: 1410
Skąd: moje miasto
Wysłany: Sob Lis 17, 2007 7:52 pm   

No to co w koncu Elfiaczku postanowilas? na poczatku nie wiedzialam, ze chodzilo co o trawke, to troche zmienia postac rzeczy, no ale skoro zostal poczestowany przez tego "szczura" :wink: , i mial chwile slabosci i sie dal skusic, to moze sie zastanowicie razem czy dajecie sobie czas na odbudowanie zaufania, czy moze po wyjasnieniach nie bedzie to potrzebne. Oczywiscie jakakolwiek by nie byla twoja decyzja, bedziemy czekaly na relacje z przygotowan i moze twoj dzienniczek... :) trzymaj sie i nie podejmuj nieprzemyslanych decyzji... zwlaszcza jesli chodzi o tak powazny temat, jak rozpoczecie wspolnego zycia :wink:
_________________


 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Sob Lis 17, 2007 8:08 pm   

Dzieki dziewczyny,postanowilam dac mu szanse czas pokaze czy dobrze zrobilam.dzieki jeszcze raz za wasze opinie,pomogly.buziaczki dlac was
_________________
elf
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sob Lis 17, 2007 8:19 pm   

w takim razie elfiaczku zapraszamy do założenia swojego dzienniczka i sprawozdania jak idą przygotowania !! powodzonka
 
 
Olala 
Pani Zona :)


Wiek: 44
Dołączyła: 30 Kwi 2007
Posty: 1410
Skąd: moje miasto
Wysłany: Sob Lis 17, 2007 8:46 pm   

Elfiaczku, to swietna wiadomosc :!:

Czekamy na twoj dzienniczek i chetnie sluzymy pomoca! :wink: wzamian za pare fotek dla ciekawskich bab forumowych :wink:
_________________


 
 
 
elfiaczek14 

Wiek: 41
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 0
Skąd: Belfast
Wysłany: Czw Lis 22, 2007 4:16 pm   

Dziewczyny wiecie ja z internetem to jestem na bakier,jaki dzienniczek?
_________________
elf
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw Lis 22, 2007 5:21 pm   

Elfiaczku wejdz pokolei w nastepujace tematy forum:

Forum Weselne miasta Łódź Strona Główna » Organizacja ślubu » Sprawy ślubno-weselne » Nasze przygotowania » Nasze dzienniki

poczytja jak wygladaja nasze dzienniczki i czym predzej zaloz swoj :-) czekamy z niecieprliwoscia :-) powodzenia
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl