Prowadzenie do ołtarza |
Autor |
Wiadomość |
alekul89
Wiek: 35 Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 1360 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 12:51 pm
|
|
|
Juska właśnie chodzi mi o to jak Tomek dotarł do ołtarza. Tak po prostu, czy tak uroczyście, że wszyscy widzieli? No bo ja będę dumnie kroczyć z tatą a on? Nasz fotograf podsunął nam pomysł, żeby Młody czekał parę metrów przed ołtarzem. Wtedy będę miała zdjęcia i z tatą i z D. I ten pomysł na pewno wykorzystamy. |
_________________
|
|
|
|
|
tynnnka
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2012 Posty: 137 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 12:52 pm
|
|
|
alekul89, u nas było tak,że najpierw wszedł mój przyszły mąż wówczas wraz ze świadkami i czekał na mnie pod ołtarzem, a potem weszłam ja z tatą |
_________________
|
|
|
|
|
ZuzM
Dołączyła: 19 Sie 2013 Posty: 300 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 1:09 pm
|
|
|
Mi się też marzy, żeby Tata mnie poprowadził do ołtarza. Bardziej myślałam, zeby to zorganizować tak, że Marcin ze świadkiem wchodzą pod ołtarz przez zakrystie, mnie prowadzi tata a za mną świadkowa. Albo świadkowa też już pod ołtarzem. To strasznie trudna kwestia do ogarnięcia |
_________________
http://makagigi.pl/ -przepisy, dom, ślub, życie !
|
|
|
|
|
ppola
Birdwoman
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 2189 Skąd: Kanzas
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 1:31 pm
|
|
|
połączyłam istniejące tematy |
_________________
Obudź się Gość |
|
|
|
|
alekul89
Wiek: 35 Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 1360 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 2:13 pm
|
|
|
ZuzM napisał/a: | To strasznie trudna kwestia do ogarnięcia |
Dokładnie. Pomysł z wejściem przez zakrystię tez wydaję się w porządku. |
_________________
|
|
|
|
|
Paolina
Dołączyła: 03 Cze 2012 Posty: 511 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 6:44 pm
|
|
|
Co prawda do ołtarza szłam z mężem, ale rozważaliśmy też inną wersję. Wtedy on wszedłby do kościoła razem ze swoją mamą a mnie by poprowadził mój tato. |
_________________ Pozdrawiam słonecznie Gość!
|
|
|
|
|
lovinlizard
Dołączyła: 22 Sty 2014 Posty: 429 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 7:03 pm
|
|
|
u nas świadkowie to dwóch Panów więc ładnie mąż wyglądał z nimi czekając na mnie weszli razem jeszcze przed tym jak zaczęli przychodzić goście. Na zdjęciach też wypadło to ok zwłaszcza moment jak tata mnie "przekazywał" i mina Ł jak mnie zobaczył.
W temacie prowadzenia to ja nie rozumiem tego że przyjedzie się do koscioła z przyszlym mężem, potem co on ma iść sobie a PMka czeka z tatą i potem znowu niby ją tata przekazuje komuś kto już ją widział bo z nim przyjechała |
_________________
|
|
|
|
|
Muszkowa
Wiek: 33 Dołączyła: 12 Lis 2014 Posty: 308 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 7:21 pm
|
|
|
lovinlizard napisał/a: | prowadzenia to ja nie rozumiem tego że przyjedzie się do koscioła z przyszlym mężem, potem co on ma iść sobie a PMka czeka z tatą i potem znowu niby ją tata przekazuje komuś kto już ją widział bo z nim przyjechała |
Dlatego też mój Mąż przyjedzie pierwszy, a dopiero później ja autem, którym razem będziemy jechać po ślubie Nie będzie mnie widział wcześniej, przyjadę z rodzicami i tata będzie mnie prowadził. Trochę dziwnie byłoby, gdybym przyjechała z Mężem i potem byśmy się pod kościołem rozdzielili... |
_________________ Zapraszam do mnie: http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
|
|
|
|
|
blondynka89
Dołączyła: 03 Kwi 2014 Posty: 426 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Gru 01, 2014 10:50 pm
|
|
|
U mnie już jest ustalone że tata będzie mnie prowadził do ołtarza przy którym będzie czekał mój ukochany i świadkowie,ale właśnie nie wiemy jak rozwiązać tą kwestię z przyjazdem do kościoła....Bo bardzo chcielibyśmy jechać razem. |
_________________
Zapraszam do mnie http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=16915 |
|
|
|
|
alekul89
Wiek: 35 Dołączyła: 10 Maj 2014 Posty: 1360 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 8:25 am
|
|
|
My będziemy jechać razem a do ołtarza pójdę z tatą. Za to a nie wiem jak rozwiązać kwestię dojścia D. do ołtarza. |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 8:27 am
|
|
|
Oddzielny przyjazd to jest to, tylko ogarnijcie temat, czy Rodzice nie będą mieli NIC przeciwko temu, żeby błogosławieństwo który BYĆ MUSI ABSOLUTNIE przed samym ślubem, mogło się np odbyć dzień przed |
_________________
|
|
|
|
|
Muszkowa
Wiek: 33 Dołączyła: 12 Lis 2014 Posty: 308 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 8:36 am
|
|
|
Dorotka_ napisał/a: | Oddzielny przyjazd to jest to, tylko ogarnijcie temat, czy Rodzice nie będą mieli NIC przeciwko temu, żeby błogosławieństwo który BYĆ MUSI ABSOLUTNIE przed samym ślubem, mogło się np odbyć dzień przed |
Bardzo dobry pomysł! Nawet o tym nie pomyślałam. My już jedno błogosławieństwo mieliśmy, dlatego ten problem nas nie dotyczy, ale to co zaproponowałaś rozwiązałoby problem |
_________________ Zapraszam do mnie: http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 9:40 am
|
|
|
Muszkowa, u nas mieliśmy się spotkać dopiero pod ołtarzem, ale Teściowej zależało na publicznym poszanowaniu tradycji... I podjechaliśmy pod kościół razem, Arek i świadkowie poszli pod ołtarz, a mnie podprowadził Tata - bo bardzo chciał:) |
_________________
|
|
|
|
|
herbatnik
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Lip 2014 Posty: 651 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 12:12 pm
|
|
|
2 razy byłam na ślubie, na którym to ojciec prowadził pannę młodą do ołtarza,w obu przypadkach pan młody i świadkowie oczekiwali już przed ołtarzem, ale nie wchodzili jakoś uroczyście tylko w trakcie, jak się goście schodzili. Kiedy muzyka zaczynała grać wszyscy zgodnie się obrócili w stronę panny młodej i po przekazaniu ręki córki ojciec odchodził na swoje miejsce w ławce a młody odprowadzał młodą do jej krzesła.
Ja raczej tradycyjnie podchodzę do sprawy i chcę razem z narzeczonym iść do ołtarza |
_________________
|
|
|
|
|
ithanielle
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Wrz 2013 Posty: 1947 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 12:40 pm
|
|
|
herbatnik napisał/a: |
Ja raczej tradycyjnie podchodzę do sprawy i chcę razem z narzeczonym iść do ołtarza |
Myślę dokładnie tak samo. Nie chciałam dokładać stresu tacie, Marcinowi - dlatego od początku było wiadomo, że do ołtarza pójdziemy razem
Moja przyjaciółka natomiast zrobiła tak, że Pan Młody ze świadkami czekał na kilka metrów przed ołtarzem, tata zaprowadził ją do narzeczonego i dalej już sami poszli przed ołtarz. |
_________________
|
|
|
|
|
kapatka
Wiek: 36 Dołączyła: 12 Maj 2014 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 1:13 pm
|
|
|
ithanielle napisał/a: | herbatnik napisał/a: |
Ja raczej tradycyjnie podchodzę do sprawy i chcę razem z narzeczonym iść do ołtarza |
Myślę dokładnie tak samo. |
Ja też. A poza tym strasznie mi się to z amerykańskimi filmami kojarzy... |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 8:28 pm
|
|
|
Amerykańska tradycja to gdy Panna Mloda sama idzie pod ołtarz:) odprowadzenie przez Ojca/Seniora Rodu to zwyczaj wymagań przez protokół arystokratyczny |
_________________
|
|
|
|
|
kapatka
Wiek: 36 Dołączyła: 12 Maj 2014 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 02, 2014 9:14 pm
|
|
|
Arystokratycznych to raz, a dwa jak by nie patrzeć jest to też zwyczaj staropolski więc właściwie wszystko przemawia na korzyść tej tradycji. Ja jednak mimo wszystko nie chciałabym, żeby mnie do ołtarza prowadził tata, choć uważam że mam naprawdę super tatusia a wiecie dlaczego? Dla mnie wygląda to tak, że tata przekazuje młodą, a de facto przecież tak nie jest, bo (jakkolwiek by to nie zabrzmiało) młoda sama oddaje się młodemu. Nie widzę potrzeby, aby mnie ktokolwiek mojemu mężowi oddawał bo decyzja o tym, że bierzemy ślub była tylko i wyłącznie nasza |
_________________
|
|
|
|
|
ithanielle
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Wrz 2013 Posty: 1947 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 7:25 am
|
|
|
kapatka napisał/a: | Nie widzę potrzeby, aby mnie ktokolwiek mojemu mężowi oddawał bo decyzja o tym, że bierzemy ślub była tylko i wyłącznie nasza |
O to, to! |
_________________
|
|
|
|
|
Muszkowa
Wiek: 33 Dołączyła: 12 Lis 2014 Posty: 308 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 9:09 am
|
|
|
kapatka napisał/a: | Nie widzę potrzeby, aby mnie ktokolwiek mojemu mężowi oddawał bo decyzja o tym, że bierzemy ślub była tylko i wyłącznie nasza |
Nie podchodzę do tego w ten sposób co Ty kapatka. Dla to jest ostatnia "podróż" panny zanim ostanie mężatką, dlatego też chcę, aby towarzyszył mi mój Tata, który był obecny w moim życiu od zawsze, a nie wyróżnia się go tak, jak matkę. Tata robił i wiem, że zrobi dla mnie wszystko, żebym była szczęśliwa w życiu, dlatego chcę Go wyróżnić i w taki sposób podziękować
A mina mojego Taty i wzruszenie, jak poprosiłam Go o prowadzenie do ołtarza utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam |
_________________ Zapraszam do mnie: http://www.forum.wesele-l...der=asc&start=0
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 9:28 am
|
|
|
U nas tez po upadku wersji, ze widzimy się pod ołtarzem, zarzadzilam, że pójdziemy we dwoje z Arkiem. Ale jak powiedziałam to Tacie to zrobił taką smutną minę... Fajnie, że Mu zależało. Finalnie przekazał mnie pod skrzydła Arka, było to piękne i wzruszające:) |
_________________
|
|
|
|
|
Pinova
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Gru 2014 Posty: 52 Skąd: Aleksandrów Łódzki
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 1:39 pm
|
|
|
Też miałam dylemat, jestem jedynaczką, "córeczką tatusia", więc fajnie by było, gdyby mnie poprowadził, ale ostatecznie idę z Robciem, bo:
1. chcemy tradycyjne błogosławieństwo i razem jechać do kościoła,
2. mój tata jest bardzo "wzruszający" znaczy łatwo się wzrusza,
3. jak już Robert będzie mnie prowadził to mi się tak łatwo nie wymknie w razie czego
No i generalnie to nasze święto, więc występujemy w parze |
|
|
|
|
kapatka
Wiek: 36 Dołączyła: 12 Maj 2014 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 2:02 pm
|
|
|
Muszkowa napisał/a: | Nie podchodzę do tego w ten sposób co Ty kapatka |
I bardzo dobrze bo ja zawszę będę powtarzać, że jak wszyscy mieliby takie samo zdanie to by nudno na świecie było
[ Dodano: Sro Gru 03, 2014 2:03 pm ]
Pinova napisał/a: | 3. jak już Robert będzie mnie prowadził to mi się tak łatwo nie wymknie w razie czego |
ja bym ten powód podała jako pierwszy |
_________________
|
|
|
|
|
herbatnik
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Lip 2014 Posty: 651 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 3:36 pm
|
|
|
ja też wyobrażałam sobie taką sytuację, że będziemy w kościele już kilkanaście minut przed ceremonią(musi być jakiś zapas czasu) i będziemy stać razem w wejściu i czekać aż się zacznie i to będzie chyba najbardziej stresujące kilkanaście minut w moim życiu wiem, że nikt tak dobrze, jak mój narzeczony nie rozładuje wtedy atmosfery i mnie nie zabawi żarcikami na odstresowanie |
_________________
|
|
|
|
|
lovinlizard
Dołączyła: 22 Sty 2014 Posty: 429 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 03, 2014 10:23 pm
|
|
|
Muszkowa napisał/a: | lovinlizard napisał/a: | prowadzenia to ja nie rozumiem tego że przyjedzie się do koscioła z przyszlym mężem, potem co on ma iść sobie a PMka czeka z tatą i potem znowu niby ją tata przekazuje komuś kto już ją widział bo z nim przyjechała |
Dlatego też mój Mąż przyjedzie pierwszy, a dopiero później ja autem, którym razem będziemy jechać po ślubie Nie będzie mnie widział wcześniej, przyjadę z rodzicami i tata będzie mnie prowadził. Trochę dziwnie byłoby, gdybym przyjechała z Mężem i potem byśmy się pod kościołem rozdzielili... | dokładnie tak było u nas i wydaje mi się to fajne
Dorotka_ napisał/a: | Oddzielny przyjazd to jest to, tylko ogarnijcie temat, czy Rodzice nie będą mieli NIC przeciwko temu, żeby błogosławieństwo który BYĆ MUSI ABSOLUTNIE przed samym ślubem, mogło się np odbyć dzień przed | może tez nie odbyć sie wcale |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Czw Gru 04, 2014 9:16 am
|
|
|
lovinlizard, może tak być, ale czasami, to co jest ustalane 2 lata do przodu okazuje się punktem zapalnym... dlatego trzeba się Szanownych Rodziców dopytać, żeby potem Wasze plany nie legły w gruzach jak nasze... |
_________________
|
|
|
|
|
M i A
Dołączyła: 29 Sty 2015 Posty: 13 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2015 1:13 pm
|
|
|
My idziemy z narzeczonym razem w życiu razem to i do ołtarza razem myśleliśmy o moim Tacie czy go w to prowadzenie nie zaangażować, ale w parafii w której będziemy sobie ślubować nie jest to podobno praktykowane, więc przestaliśmy już nad tym myśleć zresztą boję się, że organizacyjnie mogłoby to zbyt dobrze nie wyjść |
_________________
|
|
|
|
|
sreg
Dołączyła: 16 Lis 2014 Posty: 23 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 12:51 pm
|
|
|
Powiem z doświadczenia że zazwyczaj Pary wybierają iść razem, ale za każdym razem kiedy Młodą prowadzi Tata jest to bardzo wzruszające.
Mieliśmy też "przypadek" kiedy Panna Młoda szła sama (co prawda w USC) i też bardzo fajnie, romantycznie
Usunęłam reklamę z podpisu. Moderatorka Asiek |
Ostatnio zmieniony przez Asiek Czw Lut 26, 2015 4:38 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
AgaMi28
Wiek: 37 Dołączyła: 28 Maj 2014 Posty: 106 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 11, 2015 9:29 pm
|
|
|
ja bardzo chciałam by tata mnie odprowadził do ołtarza, albo do końca naw, a by Młody wyszedł po mnie, zaproponowałam pomysł tacie, który niestety nie był zbyt szczęśliwy z tego powodu, bo mógłby nie wytrzymać tych emocji, podobnie mogłoby być ze mną... cóż, fajnie by było gdyby się zgodził, a jeśli nie to idziemy z Młodym za księdzem.
jeszcze ciekawy pomysł zaproponowała mi koleżanka z pracY; by młoda i młody podeszli do ołtarza z bocznych naw kościoła i spotkali się razem dopiero przy ołtarzu
pomysł ten bardzo mi się podoba, ciekawe co na to nas ksiądz...
czy któraś może już coś takiego praktykowała? |
_________________ AgaMI28 - zapraszam do siebie
|
|
|
|
|
kapatka
Wiek: 36 Dołączyła: 12 Maj 2014 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 11, 2015 10:20 pm
|
|
|
Szczerze mówiąc mnie to nie przekonuje... Ja bym np. nie chciała iść sama, a poza tym takie "przemykanie" bocznymi nawami jakoś mi nie pasuje do takiej uroczystości. Ale oczywiście co kto chce. |
_________________
|
|
|
|
|
Mooonika89
Wiek: 34 Dołączyła: 16 Kwi 2015 Posty: 4 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 19, 2015 10:27 pm
|
|
|
Ja szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nad tym zanim nie znalazłam tego tematu na forum Prowadzenie przez tatę- jak dla mnie fajny pomysł - tylko chyba jestem tradycjonalistką i wizja "amerykańskiego filmu" na własnym ślubie do mnie nie przemawia. Będę ja i M. A tata będzie się wzruszać....a raczej udawać twardziela w ławce z mama |
|
|
|
|
Juska
Dołączyła: 10 Mar 2013 Posty: 3084 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 20, 2015 5:26 pm
|
|
|
Mooonika89, mnie prowadził bardzo wzruszony Tata I nie rozpatrywałam tego w kategoriach "amerykańskiego filmu". Ustaliliśmy wszyscy wspólnie, że tak chcemy, ponieważ jestem jedynaczką i dla mojego Taty bardzo wiele to znaczyło. Nie ukrywam, że i mnie było przyjemnie, bo jeszcze przez krótką chwilę w tym bardzo emocjonującym dniu mogłam poczuć się, jak "córunia tatunia" |
_________________
|
|
|
|
|
Mooonika89
Wiek: 34 Dołączyła: 16 Kwi 2015 Posty: 4 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 20, 2015 10:46 pm
|
|
|
A wcale nie wątpię, że jest to bardzo przyjemny i wzruszający moment zarówno dla taty jak i córy Choć naprawdę ja mam skojarzenie filmowe nie żeby to było coś złego |
|
|
|
|
|